"Strefa komfortu"
Jedni mówią "magia'', inni ''cuda'', nazywając ''to", co dzieje się po przekroczeniu "strefy komfortu'', i jedni i drudzy mają rację.
Ale co dzieje się w ''strefie komfortu" skoro poza nią jest "magia" i co to tak właściwie jest ta strefa komfortu. Myślę, że nazywając ją w przenośni "bańka mydlaną" to będzie ok. Jest to mianowicie przestrzeń naszego życia w której czujemy się bezpiecznie ponieważ wszystkie rzeczy są nam znane, pewne, przewidywane i sprawdzone. Przekraczanie tej przestrzeni polega na doświadczaniu czegoś nowego. A nowe - to przecież nieznane - a nieznanemu towarzyszy lęk. Kiedy więc opuszczasz strefę komfortu pojawia się dyskomfort.
Więc czy nie jest prościej żyć wygodnie bez tego lęku, bez tego dyskomfortu?
Po co wychodzić poza strefę komfortu i dlaczego w ogóle warto to robić ?
- po to, aby nigdy w życiu nie żałować, że nie wykorzystaliśmy tego co mamy w sobie; naszych umiejętności, talentów, zdolności, że nie wykorzystaliśmy naszych szans;
- po to, aby realizować w życiu to, co najważniejsze;
- żeby przeżywać przygody i spełniać swoje marzenia;
Drugiego życia niestety nie mamy. Tylko raz w życiu mamy 30, 40 czy 50 lat. Mamy tylko jedno życie. Warto o tym pamiętać.
Niektórzy dopiero w obliczu choroby czy nawet w obliczu śmierci, mówią “żałuję, że nie pozwoliłem sobie być szczęśliwym, że nie odważyłem się, zrobić tego czy tego”. Wybierając wygodny tryb życia, często oszukujemy samych siebie, wmawiając sobie, że wszystko jest ok, że jest takie, jakie być powinno, a tak naprawdę chcielibyśmy czegoś innego od życia, czegoś nowego, ekscytującego.
Jednakże w większości przypadków robienia nowych rzeczy, pojawia się w nas lęk, dyskomfort, obawa i wiele innych nieprzyjemnych emocji. Wynikają one ze strachu przed nieznanym, przed porażką i to jest normalne.
Tylko od nas samych zależy czy się poddamy, czy zdecydujemy się, jednak działać pomimo tego strachu. Możemy pozbyć się swoich lęków i budować większą wiarę w siebie. Ludzki umysł jest mistrzem w tworzeniu “czarnych scenariuszy”, aby utrzymać nas w strefie komfortu. Jednak gdy już wyjdziemy poza nią i pokonamy strach, to często okazuje się, że obawy które mamy w głowie są gorsze od rzeczywistości.
Przyjrzyjmy się takiej sytuacji, mamy pracę, nie jest to praca naszych marzeń, nie ma możliwości rozwoju, awansu, ale w sumie jest ok, często na nią narzekamy, myślimy o zmianie, wyobrażamy sobie, że kiedyś w końcu odejdziemy. Zmienimy pracę, aby robić coś co daje nam satysfakcję i spełnienie. Marzymy o tym, ale nie robimy nic, aby to zmienić, nie robimy, bo to oznaczałoby wyjście z naszej "bańki", nasz wewnętrzny głos wtedy mówi:
- po co ci ta zmiana, jest dobrze jak jest;
- po co narażać się na stres, związany z poznaniem nowych rzeczy, nowych ludzi, nowego miejsca, tutaj wszystko już znasz;
- spójrz na to w taki sposób, inni wcale pracy nie mają, w sumie to powinieneś być wdzięczny za to co masz;
- itd.
I nie robiąc nic, bo tak jest wygodniej, prościej - zostajemy w miejscu w którym jesteśmy.
Ale nie musi tak być....
Kiedy chcesz zrobić coś, czego się obawiasz - po prostu to zrób, mimo tego pojawiającego się strachu. Ponieważ odwaga to nie brak strachu, ale pokonanie go. Odważny człowiek to nie ten, kto nie czuje lęku, ale ten, kto przezwyciężył ten strach. Powtarzanie takich zachowań powoduje że strach, który i tak będzie się pojawiał, przestaje mieć znaczenie. Ze strefą komfortu jest właśnie tak – najtrudniej jest zacząć. Jak już raz spróbujecie, nie będziecie mogli uwierzyć, że nie zrobiliście tego wcześniej!
Powodzenia, a jeżeli będziecie potrzebować wsparcia przy wychodzeniu ze swojej strefy komfortu, przy dokonywaniu swoich zmian pomimo obaw i lęków, serdecznie zapraszam !!!